
najbliższe wydarzenie
24.06.2024 19:00
Wybuchowa mieszanka młodzieńczych temperamentów czterech wirtuozów. Triumfatorzy konkursu na legendarnym Jazzie nad Odrą, których debiutancki album wyprodukował sam Leszek Możdżer.
Dziwnie brzmiąca nazwa zespołu nie kryje w sobie tajemnicy: saksofonista *Darek RubinowSKI*, gitarzysta *Jakub MizeraCKI*, perkusista *Jakub MiarczyńSKI* i kontrabasista *Roman ChraniUK*. [skitsi skju:k]. Koledzy ze studiów (już ukończonych) we wrocławskiej Akademii Muzycznej. Zwycięzcy konkursu na festiwalu Jazz nad Odrą. Biegli w swoim fachu wirtuozi. Królowie jam sessions we wrocławskich klubach. Miłośnicy życia, oddani różnym, często niebezpiecznym pasjom.
Ich debiut niczego nie zapowiada, nie sugeruje i nie skłania do oczekiwania na rozwój wypadków. Jest bowiem dziełem spełnionym, precyzyjnie i z namysłem zrealizowanym, współdefiniującym coś, co, z braku lepszego określenia, nazwałbym Kolejną Nową Falą Polskiego Jazzu.
Było, jak wiadomo, tych fal już kilka i różny miewały wpływ na rzeczywistość. Mam jednak wrażenie, że to co, się właśnie wydarza w muzyce improwizowanej tworzonej dziś w Polsce przez dwudziestokilkulatków, ma znaczenie – jak dawno, dawno temu, jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku – daleko wychodzące poza jazzowe środowisko. SKICKI-SKIUK i ich koledzy z co najmniej kilku zespołów aktywnych dziś na naszej scenie to pokolenie światowej mody na jazz i jazzowy lifestyle. Na festiwalach pełno dziś młodzieży, która jazz poznaje bez kupowania płyt (ewentualnie wydając całe kieszonkowe na szpanerskie winyle), za to kompulsywnie i hurtowo słucha muzyki w internecie. Oczywiście, ten „dzisiejszy jazz”, to nie to samo, w czym gustowała publiczność w czasach, gdy ton nadawali u nas wychowankowie i spadkobiercy Komedy. Ten„dzisiejszy jazz” to muzyka bez granic. Wszystkożerny potwór. Trudny do stylistycznego skatalogowania. Zachęcający do eksperymentów. (…) Wysłuchawszy kilkukrotnie płyty „Chrarumimia” (nie ze mną te numery, SKICKI-SKIUK: CHRAniuk-RUbinowski-MIzeracki-MIArczyński!), nie mam pewności, czy ten eksperyment się udał i czy właśnie na taką muzykę czeka świat poza salą prób. *Młodzi muzycy zrobili w studiu Leszka Możdżera, pod jego producenckim okiem i z gościnnym udziałem w jednym z utworów, dokładnie to, co chcieli zrobić. Czyli: zaszaleli.* Połączyli akustyczny, mainstreamowy jazz, którego uczyli się na studiach (ewidentnie z zamiłowaniem, bo nie słychać tu buntu przeciw konwencji, raczej ochotę, żeby się nią bawić i ją rozwijać), z rockową frazą i rytmiką (zwłaszcza gitarzysta się na tym polu nie oszczędza, choć w jego zagrywkach słychać miękkość Metheny’ego i funkową szorstkość Scofielda). Mnóstwo tu poczucia humoru, trochę sentymentalizmu i odrobina gorzkiej refleksji nad światem.
Adam Domagała
CZYTAJ WIĘCEJ
Podaruj bliskim niezapomniane emocje
Klikając w przycisk wybierasz voucher wartościowy wielokrotnego użycia ważny 48 miesięcy
Recenzje i opinie: made in JAZZ: SKICKI-SKIUK
Jak działają recenzje?
Warszawa, 07.12.2019
Sala widowiskowa Broadway, piętro 0, DK Kadr
Warszawa, 07.12.2019
Sala widowiskowa Broadway, piętro 0, DK Kadr
Warszawa, 07.12.2019
Sala widowiskowa Broadway, piętro 0, DK Kadr