Wariaci - Kielce | Kupuj Bilety Online

Spektakl ten pozostanie na długo w mej pamięci. Poruszył mnie bardzo, a kreacja Macieja Dmowskiego-nieprawdopodobna.... to szaleństwo i ból w twarzy i całym ciele. Dziękuję także za spotkanie z twórcami po spektaklu. To bardzo mi pomogło poukładać sobie ten nieprawdopodobny obraz.

pięknie emocjonalny spektakl stworzony przez cudownych ludzi

Mam nadzieję, że to jest jeden wielki żart. Wobec publiczności, wobec siebie samych jako artystów i wobec inspiracji do rzekomego „dzieła” - Witkacego. Ale zaraz - tylko czemu nikt się nie śmieje? Wyszłam właśnie z owego spektaklu w Teatrze Ludowym w Krakowie. Poziom „wrażeń” był porównywalny do oglądania filmów z kolejki na YouTube. Wyrwane z kontekstu, losowe cytaty i dzieła Witkacego, psychologicznie spłycone do granic możliwości. Większość uwagi w spektaklu zajmują właściwie nagrania filmów najpierw z młodszą, a potem ze starszą Panią wyświetlane na ścianie. Do tego w akompaniamencie mdła, nieambitna, nieadekwatna do treści muzyka, przypominająca tło do „koncertu życzeń”, zresztą podobnie jak gra aktorska. Może pomyślicie - ale zaraz, przecież Witkacy zawsze tak bogato opisywał każdy element scenografii, to może chociaż to się pojawi! Cóż, jedynym elementem scenografii, jakim twórcy się poszczycili była ikoniczna flaszka wódki, żeby móc wywołać w publiczności spazmy zażenowania przy próbie odtworzenia „Witkacego-lekkomyślnego-babiarza-narkomana” (oczywiście przez losowe przejście aktora z gry jako główny bohater „Wariata i Zakonnicy” nagle do imitacji autora). Zresztą cała konstrukcja, treść a właściwie ich brak pozostawia jedynie w widzu nie witkiewiczowskie „anty-katharsis”, a złość w związku z wydaniem dużej ilości pieniędzy na coś tak beznadziejnego (bo sztuką tego nie można nazwać). Mam nadzieję, że nikt więcej nie nabierze się na te manewry i nie wybierze się na godzinę teatralnej „kaszki na mleczku” za 80zł. Lepiej spędzić ten czas na Netflixie albo dając zarobić porządnym artystom.

Wspaniały, świeży. Umożliwiający refleksję nad własnym życiem. Różnorodność bodźców swobodnie gra emocjami odbiorców. Muzyka jest nie tylko dyrygentem sztuki, ale również widzów ❤️

Maciej Dmochowski w roli Witkacego rewelacyjny. Muzyka Marcina Witkowskiego jazzowa wprowadzająca w nastrój odpowiedni do sytuacji. Wygadana Aleksandra Skorupa jako reżyserka. Polecam Teatr Pokrewny. Wspierajmy kupując bilety na ich spektakle.

Spektakl jednocześnie wzruszający i przerażający. Myślę, że każdy mógł odnaleźć w głównych bohaterach małą cząstkę samego siebie. Teksty Witkacego jak najbardziej dotyczą "zwariowanego" współczesnego świata. Ze spektaklu wychodzi się z wieloma refleksjami.

Ciut za krótko ale na 100% warto

Przeintelektualizowana "Sztuka" bez żadnej pointy. Dużo teatralnych figur i "buzzwordów", które nic nie wnoszą i niczego nie zmieniają. Kolejny, n-ty z kolei materiał o artyście zmagającym się z uzależnieniem. Ale niczego nie tłumaczy, nie daje niczym do myślenia. Nie polecam.

Poszliśmy na ten spektakl z czystej ciekawości, spodziewaliśmy się czegoś innego lecz byliśmy szczerze zaskoczeni i zadowoleni z występu. Pozdrawiam :3

Byliście cudowni. Spotkanie po spektaklu również wzbogacające. Dziękujemy serdecznie

dno i wiele wartsw mułu :( pieniądze wyrzucone w błoto, nikomu nie polecam

Wybitne, potrzebne, wymagające. Otwierające. Poruszające ważny temat samotności, wewnętrznej pustki, choroby. Wspaniała reżyseria i umiejętnie połączone teksty Witkacego we wspaniałym monodramie Macieja Dmochowskiego i podkreślającej całość muzyce, tworzą niesamowity obraz. To konieczny przystanek do zobaczenia w teatrze. Polecam

Bardzo dobre, skondensowane przedstawienie, pełne energii i emocji, doskonale dopełnione muzyką. Czekam na kolejne przedstawienie tej grupy.

Doskonaly spektakl! Polecam

Emocjonujące wystąpienie, gra aktorska na żywo jak i na nagraniach wprowadza widza w inna rzeczywistość, było to wspaniałe i nie zapomniane doświadczenie

Dający do myślenia występ. Spektakl minął zdecydowanie za szybko. Głęboka podroż w głąb strachów, lęków i pytań bez odpowiedzi.

Wyborna uczta dla uszu!!!

brak rekwizytów prócz butelki, za dużo elementów filmu, większość spektaklu odegrał tylko jeden aktor

Niedosyt. Wersja wizualna w tle niepotrzebna. Rola aktorska-DB.

Nazwałbym to raczej widowiskiem, etiudą, bo spektaklem na pewno nie. Trzy dramaty, w sumie tylko ich tematy, wrzucone do jednego gara. "Spektakl" opierał się na filmach na dużym ekranie, z przerwami na niewyraźne dopowiedzenia przez aktora. Nawet dla kogoś zaznajomionego z twórczością Witkacego, było tam wielkie nic; zero nakreślenia tematu, jakiegoś clue. Witkacy potraktowany po macoszemu i jednowymiarowo. Choć energia aktora była super i chciało się na niego patrzeć, tym większa szkoda, że wiele tam go nie było. Końcowa piosenka również niepotrzebna i tandetna. Nie wiem po co powstało to wydarzenie, może dowiedziałbym się z pospektaklowej pogadanki, ale byłem zbyt wymęczony i znurzony, żeby jeszcze wysiedzieć. Do wszystkich, którzy oczekują niezwykłego, enigmatycznego i ezotyrecznego widowiska- nie dostaniecie go. I tak jak już ocenił, bilet bardzo drogi, a wydarzenie trwa niecałą godzinę, żeby jeszcze coś tam się działo, bo nie wiem za co te pieniądze... Fajna muzyka na żywo, gitarzysta na scenie, tylko znów- po co? Nie wiem po co "Wariaci" powstali, bo o niczym tak naprawdę nie mówią, szkoda.

Swietny spektakl, bardzo głęboko drapie duszę.

koszmarny poczatek z wyjącą pseudoartystką ktora przez kwadrans zamęczała ludzi to krzykami to spiewem tyoń, morfinka ...szkutecznie zniechęciło to mnie do dalszej częsci występu...o ile można myśle docenić grę głownego aktora to w przedstawieniu zwyczajnie zabrakło treści... taki typowy obraz przeartystycznienia bez żadnego powodu i treści za tym idącej.. "artystka" z początku usilnie probowała o sobie przypominać ...może zamiast pseudoartystycznej ekstazy warto podnieść swój wartsztat albo najlepiej dla widzów zająć się czymś innym ..

Poszliśmy na spektakl pierwszy raz w życiu będąc ciekawi doświadczenia. Szczerze mówiąc niezbyt mi sie podobało, spodziewałam sie czegoś innego. Oczywiście gra aktorska na najwyższym poziomie i to nie chodzi o samych aktorów. Czytając o spektaklu w internecie, myślałam że mimo wszystko bedzie sie więcej działo, będzie wiecej aktorów niż jeden, będą jakieś sceny. Myślałam że może nie zrozumiałam przesłania i to wina tego ze preferuje inny rodzaj aktywności, więc teatry, kina, spektakle nie są dla mnie, ale wracając usłyszeliśmy rozmowy kilku grup ludzi którzy mieli takie same odczucia jak My. Gra aktorska super, ale samo przedstawienie dla mnie osobiście, jak i dla kilku ludzi obok, nudne.

Tak sobie

Interesująca interpretacja Witkacego, minimum rekwizytów, maximum ekspresji. Sztuka nie jest przeznaczona dla osób oczekujących łatwych wrażeń, natomiast tym, którzy chcą się bardziej wysilić - da wiele do myślenia. Polecam !

spektakl był cudowny, widzowie mogli zobaczyć co się dzieje w umyśle tytułowego "wariata" i zabrało to nas w niezapomnianą podróż po emocjach

Wyjątkowy spektakl, cudowna rozmowa z twórcami po wszystkim

Niestety, ale jestem rozczarowana spektaklem. Witkacego można zrobić w ciekawy, zaskakujący sposób, a tu niestety nuda, brak elementu zaskoczenia. Dwie gwiazdki to i tak dużo...

Spektakl "podany" w sposób interesujący. Dopełnienie muzyczne intrygujące, a jednocześnie wprowadzające widza w stan agresywności.

Świetna realizacja