"Płeć żeńska. 32 lata. Całe 160cm. Zdobywała Himalaje, tańczyła tańce ormiańskie na ulicach Yerevanu, przemierzała zakątki Europy. Sama. Bo tak jej podobno lepiej. Potrafi zniknąć w górach na parę dni nie mówiąc nikomu ani słowa. Ma namiot to uważa, że wszędzie się wyśpi i niedźwiedzie jej nie zjedzą. Kocha góry. Z wykształcenia artysta plastyk. Teraz już tylko artystka. Życiowa. Uparła się, że zostanie motocyklistką. Zrobiła prawo jazdy, kupiła Hondę CRF 250L na której zgubiła się już na jeździe próbnej w Szczecinie. Pojechała w siną dal na jakieś autostrady bez pieniędzy, bez dokumentów, bez telefonu, bez ubrań motocyklowych a kiedy w końcu jakimś cudem wróciła wiedziała, że to jest ten jedyny ... Motur. Z Moturem postanowiła pojechać do Gruzji. Nie mając pojęcia ani doświadczenia. Nie wiedziała nawet jak naciągnąć łańcuch. Wiedzę jak się nie zabić czerpała z obrazków przesyłanych jej przez mechanika z Polski. Przeżyła. Teraz chce o tym opowiedzieć.
Na skrzynce mejlowej czeka bilet w jedną stronę do Wietnamu na zimę. Wymyśliła sobie, że objedzie Azję motocyklem. Jakimś ichniejszym piździkiem, którym będzie się mogła przewracać w błoto. Motur jeszcze o tym nie wie. Nie będzie zadowolony ale zrekompensuje mu to wyjazdem do Kirgistanu. Albo w Himalaje. Albo gdzieś. Sama jeszcze nie wie gdzie. Póki co ma czekać w garażu i lizać rany. A trochę tego jest. Połamane handbary, cieknące uszczelki, wygięta klamka sprzęgła. Z tyłu też coś tam trzeszczy. Trochę dała mu popalić przez dwa miesiące i 11 dni podróży do Gruzji. Ale kocha Motura miłością bezgraniczną ... do pierwszej rdzy. Wtedy powiesi go na ścianie. Na pamiątkę, że tyle razem przeżyli."
Recenzje i opinie: Spotkanie z podróżnikiem - "Baba na moturze"
Brak recenzji