Gdyby ktoś, gdy odpalaliśmy nasz portal powiedział nam kiedyś, że będziemy tu zapowiadać gastrorapera, to pewnie byśmy nie uwierzyli. Jak się okazuje branża gastronomiczna i kilkanaście przepracowanych w niej lat mogą być na maksa inspirujące.
W ten oto sposób Paweł Chałupka opuścił kuchenne mury i przeniósł się na salę. Na tacy pełnej żartów niesie wszystkim to co najśmieszniejsze. Podobno nie zna życia ten, kto nie pracował w gastro, a ten facet był tam ponad 10 lat. Pomyślcie ile z tego mogło powstać doskonałych monologów i programów stand-upowych.

Podania historyczne mówią, że od dzieciństwa ciągnęło go do komedii. To on był tym chłopcem na imieninach cioci, który recytował i się popisywał, a wszyscy dookoła śmiali się tak, że raz aż babci wypadły zęby. Wychowywał się w Zielonej Górze i to aż dziwne, że nie został (jak każdy tam) kabareciarzem ;) Potem skrzętnie ukrywał swój talent, gdzieś między lodówkami, a wydawką. Ale na szczęście dla nas wszystkich pracował min. dla Krzysztofa Jaroszyńskiego i to właśnie on go dostrzegł. Paweł zaczął się uczyć na warsztatach aktorskich, przez chwilę nawet miał pomysł na to, by zostać brzuchomówcą, ale na szczęście szybko pojął, że wystarczy wziąć mikrofon do ręki by jego żarty po prostu nas bawiły.

To co Paweł robi na scenie wymyka się ramom stand-upu w tradycyjnym rozumieniu, ale świetnie się odnalazł na polskiej scenie stand-upowej. Bierze udział w coraz bardziej popularnych roastach i przede wszystkim występuje na scenie w całej Polsce. Podobno najwięcej fanów ma właśnie w branży gastro… ale to niepotwierdzone info :)

Więc jeśli chcecie poznać gastro od kuchni, pośmiać się z sytuacji, które tam się zdarzają - idźcie na występ Pawła. Ale ostrzegamy, po już nic nigdy nie będzie takie samo. Inaczej spojrzycie na ulubioną restaurację czy bar :)