Kupując karnety na wszystkie koncerty festiwalu, nie znaliśmy żadnego z wykonawców i szliśmy całkiem w ciemno, nie widząc co usłyszymy i zobaczymy. Festiwal jak wiadomo to coś na kształt kosza na śmieci segregowane, wrzucić można wiele rzeczy, niekoniecznie dobrze zaklasyfikowane. Ten kosz miał napis BLUES. Jak to bywa z koszami na odpadki, coś ktoś wrzuci nie do końca dobrze zakwalifikowanego. Chociaż nie jesteśmy purystami ani innymi szowinistami to w przypadku dwóch zespołów zastanawialiśmy się, czy aby na pewno to co oni grają to jest blues, ale może i dla kogoś jest. Reasumując: na 7 zespołów uczestniczących w festiwalu dwa nam nie przypadły do gustu, jeden dał się słuchać, ale zachwycać się nie było czym, a cztery były rewelacyjne i na tych bawiliśmy się świetnie. W naszym mniemaniu to i tak bardzo dobra statystyka jak na festiwal różnych stylów, gatunków i podgatunków bluesa. Polecamy imprezę. Jeśli będzie za rok, a my będziemy w stanie iść to z pewnością pójdziemy.

Bardzo udane występy .

Doskonały festiwal bluesowy w Warszawie. Od kilkunastu lat niezmiennie bardzo wysoki poziom.

Wspaniały kameralny koncert, wspaniały wieczór!

Uczestniczyliśmy tylko w 2 dniu wydarzenia i tego też dotyczy opinia. Wydarzenie momentami (tylko) interesujące muzycznie, ale sprawiające wrażenie słabo skoordynowanej posiadówki dla znajomych czekających na nocne jam sesion %. Moja osoba towarzysząca, ciekawa chociaż nieznająca bluesa, raczej tego doświadczenia nie powtórzy. Chuck Frazier zjawiskowy, rozebrana pani Joanna Dudkowska lepiej niech gra i nie przemawia do publiczności.... Cały występ za długi o jakieś 20 minut. Kuriozalna przerwa techniczna przed 2 występem (zaczął się koło 21.30) co wytraciło energię wydarzenia (osoby obok szeptały, że pierwszego dnia taka przerwa trwała 50 minut). Dowcipy siwowłosego Pana z Around The Blues przaśne i śmieszne dla znajomych....

impreza ok Słaby konferansjer